Obywatelska Komisja Etyki Mediów zarzuca Newsweekowi „bydlęcenie publiczności”
- Jedna z ostatnich okładek „Newsweeka” wpisuje się w ciąg manipulacji medialnych, dokonywanych od dawna na naszych umysłach za pomocą obrazu i jest „bydlęceniem” publiczności - czytamy w oficjalnym oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji przez Obywatelską Komisję Etyki Mediów.
Dołącz do dyskusji: Obywatelska Komisja Etyki Mediów zarzuca Newsweekowi „bydlęcenie publiczności”
Swoją drogą, ma ta - pożal się boże - "OKEM" rację - liliputy były niestosowne. Zamiast tego powinno być stado ujadających kundelków - bo tylko z takim żałosnym ujadaniem kojarzyły się większości Polaków wypowiedzi surfujących na trumnach polityków, którzy nie mając żadnych argumentów, jak brzytwy chwytali się jedynie wieku i miejsca zamieszkania Zbigniewa Brzezińskiego. Zbigniew Brzeziński jest sędziwy - ale właśnie dzięki swemu wiekowi ma doświadczenie którego niektórzy polityczni smarkacze nie zdobędą choćby żyli i 200 lat. Zbigniew Brzeziński mieszka daleko, lecz właśnie dzięki temu dobrze widzi, jakim echem w świecie odbijają się brednie nekrosurferów szantażujących trupami i trumnami.
Większości Polaków robi się niedobrze, gdy muszą dyskutować z kimś, kto wiesza sobie trupa transparencie - dlatego to ujadanie kundli jest tak głośne i ten jazgot robi wrażenie potężnego. Teraz jednak już mamy dość i pora, by kundlom pokazać, gdzie jest ich miejsce - pora uciszyć kundle.
PS. Kiedy byłem dzieckiem, miałem potężnego psa, kiedy podbiegały do niego jazgoczące kundelki, to mój pies nawet nie zniżał się do tego by warknąć - wystarczyło, że odsłonił zęby lub trzepnął któregoś kundla przednią łapą. Kundle spieprzały gdzie pieprz rośnie. Szczekać, to mój pies mógł - ale jedynie na równego sobie.