Monika Brodka i Maciej Pawlicki z autorskimi audycjami w jesiennej ramówce radiowej Trójki
W poniedziałek, 5 września br. rusza nowa, jesienna ramówka radiowej Trójki. Na antenie Programu 3 Polskiego Radia pojawi się m.in. nowe popołudniowe pasmo publicystyczne, audycje Moniki Brodki i Macieja Pawlickiego, a także kilka nowych programów, poświęconych m.in. dyplomacji oraz podróżowaniu.
Dołącz do dyskusji: Monika Brodka i Maciej Pawlicki z autorskimi audycjami w jesiennej ramówce radiowej Trójki
Marek Niedźwiecki: "Kiedy jakiś czas temu w radiach pojawiły się playlisty, stwierdziłem, że one nie zabijają tylko radia, ale zabijają również, a może przede wszystkim, muzykę. Artyści zaczynają nagrywać pod konkretne stacje: odpowiednia długość, tempo, nieskomplikowane teksty. Żeby tylko ich zagrano, zaprezentowano szerszej publiczności. To chore zło, które przyszło do nas ze Stanów."
Powiem wprost, bez owijania w bawełnę - nie potrafię zrozumieć, dlaczego w Trójce oprawę muzyczną zastąpiono playlistą. Jedynym logicznym... argumentem, jaki przychodzi mi do głowy, to playlista... jako... blok reklamowy, tj. usługa dla wytwórni i pluggersów... Zło... ale jeszcze większym złem byłoby, gdy takie coś funkcjonowało w mediach publicznych za friko, tj. największe i najbogatsze wytwórnie miałby darmowy szwedzki stół. Nigdy nie zgodzę się na istnienie playlisty w Trójce, czy to jako narzędzie marketingowe, czy to jako podążanie za ogólnoświatowym trendem i pogoń za "nowoczesnością".
Nie jestem też aż tak naiwny, by uwierzyć, że tzw. oprawcy muzyczni kierują się wyłącznie swoim gustem i strzelaniem w "target". Dziennikarstwo muzyczne upadło i jest niżej niż dziennikarstwo polityczne. Etos wylądował na śmietniku historii - dlatego ogromny szacunek dla takich radiowców jak Pan Tomasz Wybranowski. Dziękuję, Panie Tomaszu - znam Pańskie audycje nadawane z zielonej wyspy :-)
Po obecnej ekipie redakcji muzycznej Trójki nie spodziewam się inicjatywy oddolnej na rzecz wyrzucenia playlisty na śmietnik - tam, gdzie jej miejsce. To jest żelazny punkt strategii komercjalizacji tego medium w XXI w. Najgorsze, że wielu słuchaczy nawet nie zdaje sobie sprawy, o co tak naprawdę toczy się gra. Playlista zabija muzykę. To potworek stworzony przed media komercyjne, celem zwiększania przychodów: bezpośrednio poprzez wpływy z wytwórni, pośrednio poprzez schlebianie gustom "targetu", a co za tym idzie, zwiększaniu słuchalności w danej grupie docelowej i zwiększaniu wpływów z reklam. O ile w przypadku mediów komercyjnych to zrozumiałe, bo ich celem jest generowanie zysku dla właścicieli, o tyle w przypadku mediów misyjnych to samo zło.
Dualizm i/lub hipokryzja fajnosłuchaczy i niektórych (t)tratujących Trójkę to zjawisko, o którym można napisać książkę. Fajnosłuchacz dziwi się, że "Brodka bierze w tym udział". Jednocześnie fajnosłuchacz będzie bił brawa Gacek, Orzechowi czy Wronie - którzy to dostali fuchy w "reżimowej" TVP: Pani Ania taka ładna i mądra, mądra i ładna, super wygląda, śliczna i mądra. Fajnosłuchacz również przemilczy awans Metza na szefa muzycznego. Fajnosłuchacz nie zauważy, że na Myśliwieckiej, w trakcje protestu przeciw ostatnim zmianom, trudno było zauważyć playlistowych pupilów Trójki. Zresztą muzycy częściej obecni na antenie Trójki, bez względu na to, kto za sterem Polskiego Radia, zwykle nie angażowali się, gdy Trójka coraz bardziej brnęła w komercjalizację i gdy politycy chcieli położyć na niej łapę itd. Może gdyby Trójka dawał szansę setkom artystów, którzy nie mają na twarzy kagańca w postaci politpoprawnego kontraktu z dużą wytwórnią, to na Myśliwieckiej pojawiłoby się wielu z nich, by jej bronić.
"Dobra zmiana" szybko wyczerpała mój limit kredytowy zaufania. Powrót Kordowicza - jedyny plus. Reszta to polityka kontynuacji. Za poprzedników - m.in. Kordowicz, Mika, Kosiak... Za "dobrej zmiany" spychanie Ossowskiego i jego wyjątkowej audycji - Ossobliwości Muzyczne. Po prostu kolejne zarządy Trójki bardzo nie lubią audycji, które tworzą klimat, skupiają wokół siebie zgraną grupę słuchaczy, szczególnie słuchaczy niepokornych, kumających bazę. Ossowski nie jest konformistą, ani karierowiczem - dlatego nie ma lekko. Potrzeba ludzi z wazeliny, niekłopotliwych - także w redakcji muzycznej. Niech plumkają, niech nie robią problemu, gdy trzeba dopchnąć kolanem promosa w audycji autorskiej, niech za bardzo nie zżywają się ze słuchaczami, szczególnie za pomocą portali społecznościowych, bo to może być zaczątek rewolucji, ognisko medialnej herezji itd.
Centralne planowanie przy pomocy ludzi w terenie...
Wracając do audycji Brodki - przydałoby się parę progów, tj. zmian tempa, ale o tym pisze wielu słuchaczy, więc opinia chyba dotarła do prowadzącej. Więcej autorskich odkryć - więcej muzyki nieznanej, nieobecnej w mediach, a ciekawszej od tego co jest promowane. 55 minut - to może być kolejna radiowa wyspa, na której mieszka muzyka, a nie promotorzy dużych wytwórni.