SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Bez kary KRRiT za wpadkę ze śmiechem prezenterki TVN24

W kwietniu prezenterka TVN24 Anna Seremak dostała ataku śmiechu po materiale o przemocy domowej. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji otrzymała w tej sprawie skargi, ale jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl, jej przewodniczący nie nałoży na nadawcę kary.
 

fot. X/Grzegorz Kot fot. X/Grzegorz Kot

Do wpadki TVN24 doszło 9 kwietnia. Stacja relacjonowała konsekwencje sporu pary wokół wyników wyborów. Mariusz Sidorkiewicz zauważył, że w Bartoszyczach w województwie warmińsko-mazurskim doszło do scysji między 44-letnią kobietą i jej partnerem. Kobieta wyjęła z garnka kość, na której gotowała zupę i uderzyła nią w głowę mężczyzny.

Poszkodowany doznał obrażeń czaszki. Trafił do szpitala, gdzie konieczne było zszycie rany. Oboje znajdowali się pod wpływem alkoholu. Bezpośrednim powodem sporu był wybór na burmistrza Bartoszyc Wiesława Kuracha z Koalicji Obywatelskiej. Choć kłótnia mogła mieć poważne konsekwencje, to Anna Seremak dostała po relacji niekontrolowanego ataku śmiechu.

Koniec postępowania KRRiT

W związku z wpadką dziennikarki wpłynęły skargi do KRRiT. - W tej sprawie postępowanie wyjaśniające zostało przeprowadzone z uwzględnieniem analizy nagrania audycji, wyjaśnień nadawcy i oświadczenia, które wydała Rada Etyki Mediów. Wnioski z analizy tych podstawowych materiałów były zbieżne z wnioskami Rady Etyki Mediów, zawartymi w tym oświadczeniu.
Analiza potwierdziła, iż przepisy ustawy o radiofonii i telewizji, które obowiązują nadawcę, nie mają zastosowania do okoliczności tej sprawy ani do prowadzenia wobec nadawcy dalszego postępowania – mówi Wirtualnemedia.pl Teresa Brykczyńska, rzecznik prasowy KRRiT.

Do Rady Etyki Mediów wpłynęły skargi ze strony trzech osób, w tym Jakuba Chabika, przewodniczącego Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn. W piśmie do REM zwrócił się z gorącym apelem i jednocześnie sugestią co podjęcia dalszych kroków. - Do mediów całej Polski powinno z Państwa strony wyjść jasne, mocne przesłanie: przemoc wobec mężczyzn jest realnym zjawiskiem, i nie wolno jej lekceważyć i wyszydzać, a ofiary tej przemocy zasługują na pomoc i wsparcie. (…) O mężczyznach można, a gdzieniegdzie nawet wypada, pisać negatywnie - nieomal codziennie widzimy generalizujące, krzywdzące opisy: mężczyźni są „przemocowi” i „agresywni”, a w najlepszym razie „niezdarni”, „zagubieni”. W naszej ocenie w większości wynikają one ze stereotypu i pragnienia popularności i "klikalności" materiałów. Jasne wytyczne w tej sprawie ze strony Rady Etyki Mediów bardzo by w tym pomogły - przekonywał Chabik.

Odpowiedź Rady Etyki Mediów

Do sprawy odniósł się na łamach Wirtualnemedia.pl przewodniczący Ryszard Bańkowicz z Rady Etyki Mediów. W ocenie REM „dziennikarz świadomie wykpiwający w swoich publikacjach akty przemocy rodzinnej - niezależnie od tego, czy jej sprawcą jest mężczyzna czy kobieta, a ofiarą mężczyzna, kobieta, czy dziecko - narusza dwie zapisane w Karcie Etycznej Mediów zasady: obiektywizmu, oraz szacunku i tolerancji”.  

Bańkowicz podkreślił, że prezenterka TVN24 mogła w momencie relacjonowania zdarzenia nie wiedzieć o przeszłości sprawczyni ataku. Dziś już wiadomo,, iż ciąży na niej wyrok za stosowanie przemocy wobec mężczyzny, którego teraz pobiła, lecz wtedy jeszcze ta wiedza nie była powszechna. Tymczasem dziennikarka (w opinii REM) została zaskoczona informacją o uderzeniu kością z zupy i po prostu zareagowała na nią jak na „dowcip nie pierwszego sortu”.

- Dziennikarzom nie potrzeba „wytycznych” nakazujących, jak mają pisać i mówić o chłopcach i mężczyznach, tak jak nie potrzeba mediom instrukcji o przedstawianiu dziewcząt i kobiet, lekarzy i prawników, wojskowych i cywili, rolników i rybaków, nauczycieli i uczniów. A gdyby stowarzyszeniom reprezentującym te wszystkie środowiska udało się skutecznie przymusić media do przestrzegania zestawu takich „standardów”, to zanim byśmy się wszyscy obejrzeli stałyby się one szkieletem nowego systemu cenzury - wyjaśnił Ryszard Bańkowicz.

Z danych Nielsena wynika, że TVN24 miał we wrześniu 6,56 proc. udziału w rynku telewizyjnym. 

Dołącz do dyskusji: Bez kary KRRiT za wpadkę ze śmiechem prezenterki TVN24

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
femi
Bo to przemoc pozytywna była.
29 4
odpowiedź
User
Raven
Świr nie dostał telefonu od mlaskacza
13 7
odpowiedź
User
To jest ich mentalność
Pracownicy TVN lubią śmiać się z przemocy domowej wyśmiewają zawał serca .... dobrze że pójdą na sprzedaż i będą mieli urealnienie zatrudnienia
32 14
odpowiedź