Tomasz Rożek z nagrodą rady programowej Polskiego Radia za audycję „Pytania z kosmosu” w Trójce

No to pewnie niedługo wyleci.

Nie tak szybko niestety - dopiero przy odbudowie Trójki po odsunięciu jedynie słusznej partii i tow. Czabańskiego od koryta.

Ale się uśmiałam! Mnie też ta audycja ustawia poranek. Uczę fizyki w liceum i często komentujemy z uczniami te jego znalezione gdzieś w internetach bzdety. Nawet licealiści są bardziej kompetentni. Szanowny pan redaktor charakteryzuje się płyciutką wiedzą z fizyki (która uczelnia podpisała się bez wstydu pod jego doktoratem?!), słabiutką kulturą języka i żenującymi żarcikami. Ale za to pracując w Gościu Niedzielnym pewnie jest co najmniej sympatykiem, jeżeli nie członkiem jedynie słusznej partii, więc nagroda mu się należy jak Szydłowej premia. Trójko, dokąd zmierzasz? Czy naprawdę zostaną tam tylko tacy "miszczowie" dziennikarstwa?

Mnie oprócz błędów drażni samozachwyt, który słychać w głosie Rożka. To typowe dla pisowskiego desantu - Wyżga, Cieślik, Stremecki, Wrona (to akurat zakamuflowany przez lata dywersant), Semka no i Rożek - oni wszyscy są w sobie bezgranicznie zakochani. I niestety słychać to na antenie.

Czy nagrodę dostał od tych samych towarzyszy, którzy twierdzili, że Bukartyk ciągnie antenę do dna? Wątpliwy zaszczyt, naprawdę wątpliwy.

Ludzie, nie bądźcie tacy zawistni! W przyszłym roku może Wy też dostaniecie nagrodę. Niewykluczone, że zasłuży na nią "nauczycielka fizyki w liceum", która jest dla Tomka taka milusia, gdy mija się z nim na korytarzu w radio ;)