Typowych Kowalskich z niezbyt zasobnym portfelem czekają trudne czasy. W związku z niepewnością, panującą na światowych rynkach, banki z miesiąca na miesiąc zaostrzają politykę kredytową, zwłaszcza wobec gospodarstw domowych. To sprawiło, że część potencjalnych kredytobiorców nie spełnia zaostrzonych kryteriów banków, a otrzymanie kredytu przy niewielkich zarobkach jest praktycznie niemożliwe. Dla takich kredytobiorców o pilnych potrzebach gotówkowych do wyboru pozostają firmy pożyczkowe.
Na pozabankowym rynku szybkich pożyczek gotówkowych działa kilkanaście firm, które szybko dostrzegły niszę, powstałą po wycofywaniu się banków z branży consumer finance. Oferta tych firm to różnego rodzaju chwilówki, pożyczki na sms, czy na telefon. Choć różnią się nazwami, są to bardzo podobne produkty, mimo różnych modeli działania.
- Podobnie, jak inni rynkowi gracze bazujemy na potencjale, jaki stoi przed rozwojową branżą pożyczek gotówkowych – mówi Krzysztof Jaszczuk, prezes białostockiej spółki Marka S.A. – Temu rozwojowi sprzyja nie tylko sytuacja na rynkach finansowych, ale też polityka państwa w zakresie regulacji dotyczących kredytów i pożyczek.
Wprowadzenie rekomendacji T, zgodnie z którą zobowiązania z tytułu spłaty rat nie powinny przekraczać 50 proc. dochodów kredytobiorców, oznacza napływ 3 milionów potencjalnych nowych klientów na rynek consumer finance. Pozytywnie na biznes szybkich pożyczek może działać również ustawa antylichwiarska, nakazująca ograniczenie oprocentowania kredytu do czterokrotności stopy lombardowej oraz ograniczenie opłaty za rozpatrzenie wniosku oraz prowizji do 5 proc. Z tych m.in. względów Instytut Badań nad Gospodarką prognozuje wzrost wartości zadłużenia z tytułu kredytów i pożyczek gotówkowych, do 124 mld PLN w 2013 roku.
Dynamicznie rozwijające się firmy pożyczkowe aktywnie poszukują kapitału na dalszą ekspansję biznesową – również na rynku kapitałowym. W ubiegłym roku na alternatywnym rynku GPW – NewConnect, zadebiutowała spółka Wierzyciel, w czerwcu tego roku – SMS Kredyt, a we wrześniu – Marka SA.
Z prywatnej emisji akcji poprzedzającej debiut, Marka pozyskała ponad 6 mln zł. Ponad 60 proc. tej kwoty spółka, która do niedawna działała głównie poprzez dwa biura w Białymstoku i Lublinie, już wydała na rozwój sieci sprzedaży. Za 4,5 mln zł pozyskanych od inwestorów otworzyła nowe oddziały w Olsztynie, Radomiu oraz Rzeszowie i zapewniła nowym placówkom kapitał obrotowy, niezbędny do udzielania nowych pożyczek. Pozostałe pieniądze z oferty prywatnej przeznaczyła na rozwój istniejących już biur w Białymstoku i Lublinie.Spółka chce w ciągu trzech lat objąć swoją działalnością obszar całego kraju. Efektem polityki ekspansji terytorialnej będzie podwojenie liczby obsługiwanych klientów w ciągu roku.
Co znamienne, rynek szybkich pożyczek rozwija się bardzo dynamicznie mimo powszechnego negatywnego wizerunku firm dotychczas na nim działających (liderem na tym rynku był i jest brytyjski Provident). Oprocentowanie takich pożyczek bowiem, znacznie przewyższa oprocentowanie spotykane w bankach.
- Trzeba pamiętać, że szybkie pożyczki, udzielane na krótki okres to produkty obarczone dużo większym ryzykiem kredytowym niż te udzielane przez banki. Stosunkowo wysokie oprocentowanie tego typu pożyczek jest wprost proporcjonalne do tego ryzyka. Nasi klienci są świadomi tych kosztów, gdyż są o nich dokładnie informowani przed naszych przedstawicieli handlowych przed podpisaniem umowy. Odsetki są wielokrotnością stopy lombardowej NBP, a limit oprocentowania jest zgody z prawem. W ramach kosztów proponujemy też szybkość i wygodę niespotykaną w żadnym banku (obsługa w domu) – wyjaśnia Krzysztof Jaszczuk.
Marka ma już dalsze plany rozwojowe związane z rynkiem kapitałowym – spółka rozpoczęła przygotowania do emisji obligacji, planowanej na koniec tego roku.