Tomasz Sekielski zebrał ponad 450 tys. zł na film o pedofilii w Kościele. Będzie realizować kolejny - o SKOK-ach
Dziennikarz i producent filmowy Tomasz Sekielski zakończył z sukcesem zbiórkę pieniędzy na film o pedofilii w Kościele. Uzbierał już potrzebną kwotę 450 tys. zł - całość zostanie przekazana na produkcję, której premiera przewidziana jest na kwiecień 2019 roku. Kolejny projekt będzie poświęcony nieprawidłowościom wokół SKOK-ów - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl.
Tomasz Sekielski w niedzielę, 6 stycznia br. zakończył z powodzeniem akcję crowdfundingową za pośrednictwem platformy Patronite, dzięki której w kilka miesięcy udało mu się uzyskać kwotę ponad 450 tys. złotych na realizację filmu o pedofilii w polskim Kościele (kwota ta wciąż rośnie, w poniedziałek rano wynosi już ponad 453 tys. zł - przyp.red.). Dzięki wpłatom patronów mógł pokryć koszty pracy redakcji, planu zdjęciowego, montażu oraz postprodukcji.
„Tylko niezależność finansowa pozwoli nam zrealizować film, w którym obnażymy hipokryzje części kościelnych hierarchów i zmowę milczenia służącą ochronie zboczeńców a nie ich ofiar” - uzasadniał na stronie aukcji organizowaną zbiórkę.
Dziennikarz podziękował swoim patronom, który w formie tzw. cegiełek lub stałego polecenia zapłaty wspierali go przez ostatni rok. W filmie dla wpłacających ogłosił jednocześnie, że w styczniu ujawni tytuł filmu oraz jego plakat i zastrzegł, że cała suma (również nadwyżka) zostanie przeznaczona na produkcję i promocję obrazu, który swoją premierę będzie miał w kwietniu.
- Kwiecień jest absolutnie realnym terminem, jeśli chodzi o premierę filmu o pedofili wśród polskich duchownych. Myślę, że pod koniec stycznia będziemy mogli podać konkretną datę - mówi nam Sekielski.
Swoim patronom w video opublikowanym na YouTubie powiedział: - Niezależne dziennikarstwo, dokumenty będą powstawać, dzięki wam (…) tylko w ten sposób możemy poruszać tematy o których nie chcą mówić duże media, bo jest im niewygodnie, bo muszą zwracać uwagę na reklamodawców - ocenił.
Sekielski: Crowdfunding sfinansuje kolejny film
W rozmowie z Wirtualnemedia.pl dziennikarz zdradził, że za chwilę rusza postprodukcja filmu o pedofilii w Kościele.
- Zrealizujemy jeszcze kilka dni zdjęciowych, które wypadły w grudniu, zostaje montaż oraz działania związane z premierą filmu. Jestem przeszczęśliwy, że wszystko się udało i że był tak pozytywny odzew, wśród tak wielu osób. Im wszystkim bardzo dziękuję – podkreśla.
Dodaje, że pierwszy raz organizował tego typu zbiórkę internetową.
- Chyba też pierwszy raz w Polsce z sukcesem udało się w ten sposób zapewnić budżet pełnometrażowego filmu dokumentalnego. Wszystko odbyło się zgodnie z planem, a nawet szybciej – startując zakładaliśmy, że zbiórka może potrwać nawet do końca marca. Skończyła się na początku stycznia, a więc trzy miesiące przed zakładanym terminem – zaznacza Tomasz Sekielski.
Tomasz Sekielski powiedział nam także, że ma nadzieję, że crowdfunding może okazać się nowym, skutecznym sposobem finansowania niezależnych produkcji dokumentalnych.
- Trudno jest to przesądzić po jednej zbiórce, ale ruszamy właśnie z kolejną - na film o "aferze SKOK-ów". Liczymy na to, że kolejny raz się uda. Mam nadzieję, że po premierze filmu o pedofilii w Kościele jeszcze więcej osób przekona się do tego, że warto wspierać niezależne produkcje filmowe. Zobaczą, że powstał ciekawy, wartościowy dokument i pomogą nam w realizacji następnego filmu. Działamy dalej – komentuje Sekielski dla Wirtualnemedia.pl.
Film o tzw. aferze SKOK
Budżet kolejnej produkcji miałby być podobny i oscylować wokół kwoty 450 tys. zł. - Liczymy nadal, ile dni zdjęciowych potrzebujemy i jak dużej redakcji. We wtorek przedstawimy cele i progi, jakie będziemy chcieli osiągnąć, pieniądze będziemy zbierać ponownie przez Patronite. Pewnie budżet będzie podobny, jak w przypadku filmu o pedofilii w Kościele. Nie jestem jednak na razie w stanie podać konkretnej kwoty - zaznacza.
Kolejnym projektem nad którym prace już praktycznie się rozpoczęły będzie produkcja o tzw. aferze SKOK.
- Jesteśmy na etapie zbierania dokumentacji, szukania informatorów - mamy już kilku - w najbliższym czasie kilka osób powinno nam pomóc w dokumentowaniu afery SKOK. Jesteśmy na etapie pracy redakcyjnej, zdjęcia planujemy rozpocząć na dobre w marcu. Chciałbym, aby ten film ukazał się pod koniec 2019 roku, choć nie wiem jeszcze czy się uda. Na pewno będzie do obejrzenia na początku 2020 roku - zapowiada w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Tomasz Sekielski.
„Afery SKOK nie było”
Senator Bierecki oraz jego współpracownicy (Jarosław Bierecki i Adam Jedliński) pozwali wtedy wydawcę tygodnika „Wprost” oraz ówczesnego redaktora naczelnego Sylwestra Latkowskiego za artykuł Anny Gielewskiej z marca 2015 roku. Autorka opisała w nim likwidację Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych i podała, że senator PiS „wyprowadził kilkadziesiąt milionów złotych do spółki, której jest dziś właścicielem i prezesem”.
Do procesu jednak nie doszło, bo wydawca zawarł z pozywającymi ugodę, w ramach której zobowiązał się do wycofania opisanych zarzutów oraz przeproszenia bohaterów tekstu. Oświadczenie w tej sprawie zostało opublikowane w wydaniu tygodnika, a o porozumieniu zadecydował wydawca, nie informując pozwanego Sylwestra Latkowskiego ani autorki tekstu.
Wobec wycofania się „Wprost” z zarzutów, Grzegorz Bierecki w liście otwartym do dziennikarzy i mediów zwrócił uwagę, że niektóre publikacje na jego temat miały „bardzo kategoryczny charakter, wielokrotnie w histerycznym tonie skandalu i sensacji”.
- „Afery SKOK” nigdy nie było, ja i moi współpracownicy byliśmy obrażani bez żadnych podstaw - pisze w liście Grzegorz Bierecki. - Chciałbym wyrazić nadzieję, że wszystkie media, które powielały nieprawdziwe zarzuty i nieuprawnione opinie zawarte w artykule tygodnika „Wprost” poinformują swoich odbiorców o oświadczeniu wydawcy tego pisma. Wbrew wielu doświadczeniom z ostatnich miesięcy jestem bowiem przekonany, że wartości takie jak rzetelność, uczciwość, wierność faktom i bezstronność mogą być wciąż obecne w polskich mediach i polskiej przestrzeni publicznej - apelował senator.
O SKOK-ach ponownie zrobiło się głośno pod koniec ub.r., kiedy „Gazeta Wyborcza” w serii artykułów opisała powiazania jakie miały zajść pomiędzy SKOK-ami a tzw. aferą KNF. (m.in. w tekście „Układ z Biereckim w tle”).
Krajowa Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa zapowiedziała, że pozwie „Gazetę Wyborczą” (Agora) w związku z artykułami o środkach ze SKOK-ów przekazanych Fundacji Grzegorza Biereckiego Kocham Podlasie. Dziennikarze „GW” zapewnili, że mają dokumenty potwierdzające odmowę otworzenia lokaty dla tej fundacji w Getin Banku.
Wątek próby ulokowania przez Fundację Grzegorza Biereckiego Kocham Podlasie dużych środków w Getin Banku pojawił się w rozmowie głównego akcjonariusza tego banku Leszka Czarneckiego z ówczesnym szefem Komisji Nadzoru Finansowego Markiem Chrzanowskim. Rozmowę, która odbyła się pod koniec marca br., nagrał Czarnecki, a jej zapis w miniony wtorek ujawniły „Gazeta Wyborcza” i „Financial Times”.
Pod koniec rozmowy Leszek Czarnecki stwierdził, że kilka lat temu, w szczycie zamieszania wokół SKOK-ów senator PiS Grzegorz Bierecki, założyciel i wieloletni szef Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej, próbował ulokować w Getin Banku ok. 60-70 mln zł. Czarnecki opisał, że bank nie zdecydował się przyjąć tych pieniędzy w depozyt, jednocześnie poinformował KNF, że zrobił tak, ponieważ ma wątpliwości co do pochodzenia tych środków.
- Ja się po prostu boję tych pieniędzy, nie wiem, co będzie dalej, czy przypadkiem nie będę gdzieś tam miał podejrzenia o współudział w praniu brudnych pieniędzy - powiedział Czarnecki szefowi KNF w nagranej rozmowie.
Grzegorz Bierecki szybko zaprzeczył informacjom, jakoby starał się zdeponować duże środki w banku Leszka Czarneckiego.
- Nigdy nie byłem w Getin Banku. Nigdy nie zamierzałem być klientem Getin Banku. I biorąc pod uwagę moją opinię o tym banku i p. Czarneckim, nigdy nie będę klientem tego banku - powiedział portalowi wPolityce.pl.
Start zdjęć w grudniu 2017 roku
Dziennikarz i producent filmowy Tomasz Sekielski pierwsze zdjęcia do dokumentu o pedofilii w Kościele rozpoczął na przełomie grudnia 2017 roku i stycznia 2018 roku. Zorganizował zbiórkę pieniędzy w internecie, ponieważ po pewnym czasie zorientował się, że nie uda mu się znaleźć sponsora zainteresowanego wsparciem finansowym projektu. Rozmawiał w tej sprawie z kilkoma osobami, związanymi z większymi redakcjami - nie tylko telewizyjnymi. Za każdym razem słyszał podobne słowa: „To ważny temat, trzymamy kciuki i życzymy powodzenia, ale nie chcemy, żeby redakcja była kojarzona z takim tematem, aby przyklejono jej łatkę”.
Tomasz Sekielski jest reporterem, dziennikarzem śledczym, korespondentem wojennym, dokumentalistą i pisarzem. Karierę dziennikarską zaczynał w bydgoskim radiu VOX, następnie był związany z Radiem Wawa, z którego przeniósł się do RDC. W 1997 roku znalazł się w zespole, który tworzył „Fakty”, a ze stacją TVN był związany 15 lat. Prowadził m.in. takie programy jak „Kuluary”, „Prześwietlenie”, „Teraz MY” czy „Czarno na Białym”. Jest m.in. laureatem Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego za 2006 rok, otrzymał ją wspólnie z Andrzejem Morozowskim.
Niedawno rozpoczął współpracę z serwisem Onet, gdzie prowadzi jedno z wydań porannego programu "Onet Rano".
Dołącz do dyskusji: Tomasz Sekielski zebrał ponad 450 tys. zł na film o pedofilii w Kościele. Będzie realizować kolejny - o SKOK-ach