SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Szef TAI zrzuca na wydawców TVP Info winę za zwolnienia. „To jawna anarchia”

Dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Mariusz Pilis przyczynę sobotniego buntu części zespołu TVP Info upatruje w sporze dotyczącym sposobu relacjonowania wydarzeń tamtego dnia. - Stanąłem przed próbą wymuszenia: albo jest wyłącznie KOD, albo nas tu nie ma - opisuje Pilis.

Mariusz Pilis, fot.tvp Mariusz Pilis, fot.tvp

Pilis uczestniczył w sobotnim kolegium TVP Info. Jak informował portal Wirtualnemedia.pl, poinformował on zespół, że zamiast transmisji z demonstracji Komitetu Obrony Demokracji (której organizatorem formalnie była Nowoczesna) TVP Info pokaże transmisję konferencji Episkopatu Polski na temat Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Marsz KOD miał być pokazywany, ale w urywkach i dopiero po relacji z konferencji o ŚDM. Wydawczynie Izabela Leśkiewicz i Magdalena Siemiątkowska nie zgodziły się na to, uznając za sprzeczne z zasadami dziennikarstwa, i opuściły redakcję.

W wywiadzie dla portalu wPolityce.pl Mariusz Pilis inaczej opisuje sobotnią sytuację, uznając tę wersję za „całkowitą bzdurę”. - To był spór dotyczący tego w jaki sposób należy relacjonować wydarzenia tamtego dnia. Z wielu zapowiadanych wydarzeń wybijały się dwa: bardzo ważna konferencja na temat Światowych Dni Młodzieży, w tym szczegóły wizyty Ojca Świętego Franciszka oraz kolejny protest tzw. Komitetu Obrony Demokracji. Tymczasem usłyszałem od wydawców mających dyżury tego dnia, że albo nadajemy protest KOD non-stop albo nie pracujemy. Na pytanie dlaczego tak ma być, usłyszałem odpowiedź: bo tak relacjonują inne stacje - opisuje Mariusz Pilis.

Dyrektor TAI podkreśla, że marsz KOD-u nie był tego dnia jedynym wydarzeniem, choć zaznacza, że traktował go jako wydarzenie ważne i istotne. - Tymczasem stanąłem przed próbą wymuszenia: albo jest wyłącznie KOD, od rana do nocy, zawsze na najważniejszym miejscu, z wszystkimi siłami rzuconymi na opisywanie i komentowanie tego wydarzenia, albo nas tu nie ma. Było to całkowicie niezgodne z efektami wcześniejszego kolegium redakcyjnego, na którym wypracowaliśmy inną, bogatszą formułę tego dnia w TVP Info - tłumaczy Pilis.

Jak twierdzi szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, w obliczu buntu części załogi starał się szukać kompromisu, dlatego poprosił wydawczynie o przedstawienie własnej koncepcji relacji na ten dzień.

- Nie potrafiły czy nie chciały tego zrobić. Zamiast tego ponownie usłyszałem, że albo jest wyłącznie protest KOD, non-stop, albo one wychodzą. Nie mogłem się na to zgodzić, bo byłoby to ze szkodą dla naszego widza. Podjąłem jeszcze jedną próbę wypracowania kompromisu. Zaproponowałem byśmy wspólnie przeanalizowali cały plan dnia i zastanowili się na konkretach jak można by to jeszcze lepiej ułożyć. Odpowiedź była identyczna: zaczynamy i kończymy KOD-em. Ręce mi opadły - zaznacza.

Według Pilisa, postulatem Izy Leśkiewicz i Magdaleny Siemiątkowskiej było zaproszenie do redaktora Rafała Ziemkiewicza jeszcze jednego gościa. Jak tłumaczy, poprzedniego dnia ustalił z nimi, że KOD jest stroną konfliktu w Polsce i dlatego nie ma potrzeby, aby w studiu ich wspierał. Z jego relacji wynika, że próbował tłumaczyć wydawczyniom, że skoro KOD krytykuje rząd na manifestacji to TVP Info powinna „dorzucić do tego inny punkt widzenia”. - Widz otrzymałby w ten sposób pluralistyczny i pełny przekaz. Odpowiedź była znowu negatywna: nie chcemy pracować przy takich założeniach. Panie wzięły torebki i wyszły, zostawiając wyczyszczone biurka - relacjonuje Mariusz Pilis.

Opuszczenie miejsca pracy przez Leśkiewicz i Siemiątkowską szef TAI tłumaczy jako narażenie na niebezpieczeństwo anteny oraz ryzyko zaprzestania nadawania. W jego opinii, taka sytuacja była niedopuszczalna. - Na szczęście jest tutaj wielu ludzi, którzy chcą pracować, chcą budować niezależną telewizję publiczną. Poradziliśmy sobie, ale konsekwencje, opisane w cytowanym wcześniej oświadczeniu, musiałem wyciągnąć - wyjaśnia.

Z kolei odmowę wyemitowania dwóch materiałów przez Małgorzatę Serafin dyrektor TAI nazywa „jawną anarchią”. Same materiały ocenia jako dobre pokazujące ważny kontekst. - Tutaj usłyszałem argument, że wśród pałowanych demonstrantów byli też kibole. Znowu ręce mi opadły. Czy kibice to nie ludzie? Ich wolno pałować kiedy krzyczą przeciw rządowi? Do nich i do górników można strzelać? Jest coś chorego w takim podejściu do praw obywatelskich - ocenia Mariusz Pilis.

Wczoraj rano Izabela Leśkiewicz, Magdalena Siemiątkowska i Małgorzata Serafin zostały zwolnione ze skutkiem natychmiastowym. Dziennikarki na razie nie chcą komentować tej sytuacji. Razem z nimi z Telewizji Polskiej odeszli Łukasz Kowalski i Agata Całkowska, a Małgorzata Steckiewicz została zawieszona.

Dołącz do dyskusji: Szef TAI zrzuca na wydawców TVP Info winę za zwolnienia. „To jawna anarchia”

44 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Czytelniczka
WirtualneMedia dając tytuł newsa: "Szef TAI zrzuca na wydawców.." sugerują kto w tym sporze ma racje. Nie powinniście jako redakcja zabierać strony w tym sporze. Wydawczynie twierdzą, że zostały zwolnione bo chciały obszernie pokazywać KOD a Pilis twierdzi, że zwolnił je bo opuściły miejsce pracy na godzinę przed anteną i naraziły kanał na brak ciągłości programu. Powinniście opisać ten spór najlepiej jak to możliwie a nie zabierać stronę w sporze.
0 0
odpowiedź
User
z dziejó dramatu
Molier: "Swietoszek"!
( jako ze 63 % narodu nie miało w zeszłym roku książki w ręku: to o hipokryzji).
0 0
odpowiedź
User
ana
Śmiem twierdzić że za tego typu numer wyleciałyby z każdej stacji komercyjnej.
0 0
odpowiedź