SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

RPO chce zakazu wydawania prasy przez samorządy, organizacje branżowe to popierają

Rozwój prasy wydawanej przez samorządy był jednym z czynników, które doprowadziły do kryzysu niezależnej prasy lokalnej. Wydawane za publiczne pieniądze gazety głoszące chwałę wójtów i burmistrzów nie spełniają podstawowej, kontrolnej, funkcji prasy, a dodatkowo drenują lokalny rynek reklamowy - tak propozycję zakazu wydawania prasy przez samorządy komentują dla Wirtualnemedia.pl Jadwiga Sztabińska, Bogusław Chrabota, Marek Frąckowiak i Wiktor Świetlik.

Rzecznik Praw Obywatelskich twierdzi, że wydawanie prasy przez samorządy lokalne, zwłaszcza na zasadach komercyjnych jest zagrożeniem dla korzystania z wolności słowa, a także dla prawa dostępu obywateli do informacji publicznej. W jego ocenie jednostki samorządu terytorialnego nie powinny wydawać prasy, a jedynie biuletyny, które zawierają obiektywne informacje, użyteczne dla lokalnej społeczności, publikacje promujące samorząd, a także komunikaty urzędowe.

RPO zwrócił się w tej sprawie do ministra spraw wewnętrznych i administracji z postulatem wprowadzenia regulacji prawnych, które w sposób jednoznaczny określą zasady wydawania biuletynów informacyjnych przez władze samorządowe wszystkich szczebli. Wprowadzenie proponowanych rozwiązań ma służyć otwartości działania administracji samorządowej, przyczynić się też do wzrostu zaufania społecznego wobec niej. Jednocześnie ma wzmocnić rolę prasy lokalnej w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego.

Na negatywne skutki wynikające z wydawania prasy przez władze samorządowe zwrócili uwagę wydawcy lokalnej prasy, którzy napisali do RPO. Ich zdaniem niedopuszczalne jest łączenie funkcji biuletynu informacyjnego organu administracji z funkcją niezależnej prasy, której jednym z zadań jest kontrola społeczna (tzw. public watchdog) nad działaniem władz lokalnych. Z tym zjawiskiem wiąże się często utrudnianie dostępu do informacji dziennikarzom prasy prywatnej. Podważa to zasadę wolności słowa i prawo dostępu obywateli do informacji publicznej.

Stanowisko RPO popiera Jadwiga Sztabińska, redaktor naczelna „Dziennika Gazety Prawnej”. - Samorządy mieszają role i zadania, wchodząc na klasyczny rynek prasowy. Ich obowiązkiem jest rzetelnie informować o tym, co i jak realizują, a nie prowadzić akcje PR-owe ubierając ją w szaty tekstów redakcyjnych. Takie działania zabijają lokalne wydawnictwa i deprecjonują wartość regionalnych mediów - podkreśla Sztabińska w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Obowiązujący stan prawny nie zakazuje władzom lokalnym informowania o sprawach gminy poprzez wydawanie biuletynu informacyjnego. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich działalność ta nie powinna jednak przybierać formy zwykłego tytułu prasowego. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że podstawowe standardy stanowiące o prawie obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej, nie będą realizowane. Rzecznik zwraca uwagę również na fakt, że ustrojowe przepisy samorządowe nie dopuszczają w sposób wyraźny prowadzenia działalności polegającej na wydawaniu prasy.

Poważne wątpliwości RPO budzi także łączenie funkcji publicznych z działalnością gospodarczą przez pisma samorządowe - zamieszczanie reklam i ogłoszeń w gazecie wydawanej przez gminę nie mieści się w granicach prawa. Przede wszystkim zaś prasa wydawana przez gminę w postaci czasopisma czy dziennika stanowi nieuczciwą konkurencję dla lokalnej prasy prywatnej i osłabia jej pozycję rynkową. Wątpliwości może budzić także wydawanie przez samorząd tytułów prasowych, za które pobierana jest opłata. Tymczasem zgodnie z obowiązującym prawem dostęp do informacji publicznej jest bezpłatny.

Na kwestię relacji pomiędzy własnością mediów a pluralizmem informacyjnym i wolnością słowa zwróciła uwagę także Helsińska Fundacja Praw Człowieka w ramach programu „Obserwatorium wolności mediów w Polsce”. W jej ocenie, zależność ta jest szczególnie widoczna na szczeblu lokalnym, gdzie każdego dnia dochodzi do wywierania nacisku na niezależne tytuły lokalne przez władze samorządowe.

Znaczenie niezależnej prasy dostrzegł również Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie Saliyev przeciwko Rosji. Skarżący napisał artykuł do lokalnej gazety o nieprawidłowościach w państwowym przedsiębiorstwie. Redaktor naczelny - wybierany i opłacany przez władze lokalne - pod presją lokalnych polityków zablokował publikację tego artykułu. Trybunał w Strasburgu stwierdził naruszenie art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Jednocześnie uznał w wyroku, że struktura własnościowa czasopisma, która wymaga od redaktora naczelnego utrzymywania lojalności wobec władz lokalnych, narusza swobodę wypowiedzi. Decyzja o zablokowaniu publikacji, o tematyce ważnej społecznie, stanowiła - zdaniem Trybunału - akt cenzury politycznej.

Marek Frąckowiak, zastępca dyrektora generalnego Izby Wydawców Prasy, przypomina, że to właśnie Izba jako pierwsza publicznie i wyraźnie podniosła problem tzw. prasy samorządowej, wielokrotnie i od wielu lat występując w tej sprawie samodzielnie lub wspólnie z organizacjami wydawców lokalnych, z Helsińską Fundacją Praw Człowieka, a także - już w roku 2004 - wspólnie z Senatem. - Izba wielokrotnie wskazywała, że nie należy łączyć funkcji biuletynu informacyjnego - organu administracji - z funkcją niezależnej prasy, której wszak jednym z głównych zadań jest sprawowanie społecznej kontroli nad działaniami władz - podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marek Frąckowiak.

Ponadto zwraca uwagę, że jednym z najistotniejszych aspektów tego problemu jest łączenie przez pisma samorządowe funkcji publicznych z działalnością gospodarczą. Jak mówi, działanie na styku wykorzystania środków publicznych i biznesu rodzi liczne wątpliwości natury formalnej i etycznej oraz co do zgodności z zasadami uczciwej konkurencji. Szczególnie pozyskiwanie reklam przez „gazety” samorządowe sprzyja możliwości powstawaniu na lokalnych rynkach sytuacji korupcjogennych.

- Za punktu widzenia legalności finansowania prasy wydawanej przez samorządy stanowisko to zostało jednoznacznie potwierdzone w - przywołanych też przez RPO - opiniach Regionalnej Izby Obrachunkowej w Łodzi z dnia 20 grudnia 2013 oraz Regionalnej Izby Obrachunkowej we Wrocławiu z dnia 7 maja 2014 r. W świetle tych opinii szczególnie istotne i interesujące staje się to, jakie stanowisko zajmie w tej sprawie MSWiA. Konkludując, oczywistym jest, że i obecnie Izba Wydawców Prasy popiera postulat zgłoszony przez RPO w liście do MSWiA z 9 maja 2016 r. Jednocześnie Izba od dawna wskazuje na potrzebę uporządkowania definicji prasy zawartej w Prawie prasowym, tak, aby biuletyny informacyjne, do których wydawania samorządy powinny mieć prawo, nie były traktowane jak prasa - dodaje Marek Frąckowiak.

Podobne stanowisko prezentuje Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP. - Centrum wielokrotnie krytykowało funkcjonowanie w Polsce pseudoprasy wydawanej przez samorządy. Z naszej obserwacji wynika, że jej rozwój był jednym z czynników, które doprowadziły do kryzysu niezależnej prasy lokalnej. Wydawane za publiczne pieniądze gazety głoszące chwałę wójtów i burmistrzów nie spełniają podstawowej, kontrolnej, funkcji prasy. Inicjatywa RPO idzie w dobrym kierunku, ale moim zdaniem postulat powinien iść dalej. Jako praktyk, dziennikarz, wiem dobrze, że za pozornie "obiektywną" treścią i informacją łatwo ukryć propagandowy przekaz. Dlatego uważam, że samorządy nie powinny mieć możliwości wydawania żadnych regularnych wydawnictw o cechach prasy, a swoją politykę informacyjną powinny prowadzić przede wszystkim przez Biuletyn Informacji Publicznej, konferencje, i dobre wywiązywanie się z ustawy gwarantującej obywatelom dostęp do informacji publicznej i przestrzeganie prawa prasowego – twierdzi Wiktor Świetlik, dyrektor CMWP SDP.

- Prasa z zasady winna być niezależna. Zależność od samorządu jest zależnością polityczną, która z natury kreuje zachowania oportunistyczne, czy konformistyczne. Gazety samorządowe na dodatek drenują lokalny rynek reklamowy odbierając przestrzeń komercyjną prasie prywatnej. Ale po przeciwnej stronie mamy jako wartość wolność mediów. Czy zasada wolności winna wykluczać wydawnictwa prasowe samorządowe? Cóż, ważny dylemat. Jestem bliższy idei ograniczenia aktywności wydawniczej samorządów do lokalnych biuletynów - podsumowuje Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.

Dołącz do dyskusji: RPO chce zakazu wydawania prasy przez samorządy, organizacje branżowe to popierają

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Szczenię
To może zakaz wydawania wszelkiej prasy? Niemal każdy tytuł głosi czyjąś chwałę, bo się mu to finasowo opłaca i jest pośrednio opłacane przez chwalonego. Dobry przykład z prasą "niepokorną". Bierze pełnymi garściami państwowe reklamy, choć jeszcze pół roku temu wypominała to innym. A wystarczy spojrzeć na dzisiejsze do rzeczy i okładkowu temat - przeciwnicy pisu to w zasadzie wariaci. Jak trzeba lecieć na pisowską kasę, żeby upaść tak nisko w szukaniu poklasku prezesa?
0 0
odpowiedź
User
Marcin
Dokładnie lokalna prasa prywatna to samo będzie chwalić tego który zapłaci. Jest to całkowicie bezsensowne i doprowadzające do całkowitej prywaty i monopolizacji rynku przez duże koncerny!
0 0
odpowiedź
User
gość
Dokładnie lokalna prasa prywatna to samo będzie chwalić tego który zapłaci. Jest to całkowicie bezsensowne i doprowadzające do całkowitej prywaty i monopolizacji rynku przez duże koncerny!

Z jednym ale- będzie to robić ale za swoje wypracowane pieniążki, a nie za publiczne środki. Słodzenie temu czy innemu na rynku albo się przyjmie, albo nie i nie będzie o tym decydował jakiś tam wójt czy inny burmistrz - często pan i władca. Czym są te biuletyny - w większości jest to propaganda sukcesu, zapowiedzi kolejnych zapowiedzi i promocja władzy za publiczne środki.
0 0
odpowiedź