SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Łukasz Palkowski: niepewność i napięcie na planie „Belfra” dobrze wpłynęły na jakość serialu (wywiad)

- Aktorzy na planie „Belfra” nie znali zakończenia, przez co prowadzili własne śledztwa, bardzo się zaangażowali. Naszym celem było przełożenie na ekran tajemnicy, którą w rzeczywistości każdy chciał poznać - o pracy nad serialem Canal+ opowiada portalowi Wirtualnemedia.pl reżyser Łukasz Palkowski.

Łukasz Palkowski, fot. youtube Łukasz Palkowski, fot. youtube

Łukasz Brzezicki: Nad serialem „Belfer” pracował pan od ponad dwóch lat. Jaka była pierwsza myśl po lekturze scenariusza?

Łukasz Palkowski, reżyser: Na taką historię jeszcze nie trafiłem. Po raz pierwszy polski serial, nad którym pracę mi zaproponowano, ma scenariusz tak dobry jak na przykład „True Detective” czy „Broadchurch”. Oczywiście nie wierzyłem, że zostanie zrealizowany.

Kto zaproponował panu udział w projekcie?

Wtedy był to jeszcze Dariusz Gąsiorowski z TVN, razem z producentem Wojtkiem Bockenheimem. Na początku pracowaliśmy nad serialem dla TVN. Stąd moja pierwsza myśl, że to się nie uda.

Zbyt ambitny scenariusz?

Nie chodzi o to. Nie ma znaczenia, czy „Belfer” byłby robiony dla TVN, Telewizji Polskiej lub Polsatu. Wszystkie te stacje obowiązuje ta sama ustawa o radiofonii i telewizji, która zabrania pokazywania poważnych rzeczy przed godz. 22.30. Serial emitowany po tej godzinie z automatu jest skazany na klęskę. Ustawowo mamy zapewnione, że dobrych seriali w Polsce nie będzie. Chyba, że w prywatnych telewizjach.

Uczestniczył pan w castingach do ról w „Belfrze”. Jak długo one trwały, zanim znaleźliście odpowiednią ekipę aktorów?

Cały proces obsadowy zajął około trzech miesięcy. To co dla nas wydawało się najtrudniejsze, czyli obsadzenie klasy w liceum, okazało się być najprostsze. Obsada jest dziełem plastycznym. Ci młodzi bohaterowie w „Belfrze” pasują do siebie, ponieważ udało nam się dobrać plastyczny obraz klasy. Dostaliśmy precastingowanych 460 osób. Trzeba było spotkać się z nimi na żywo, przesłuchać. Zrobiliśmy to w trzy dni. Na każdą z tych postaci mieliśmy trzy bardzo silne propozycje. To było niezwykłe. Polska ma wspaniałe pokolenie młodych aktorów. Czekają nas filmowców znakomite czasy.

„Belfer” to opowieść o zagadkowej śmierci uczennicy. Własne śledztwa w tej sprawie prowadzą policjanci i główny bohater, grany przez Macieja Stuhra. Dlaczego aktorzy podczas pracy na planie nie znali zakończenia opowiadanej historii?

Nie chcieliśmy spoilerów. Historia w „Belfrze” przedstawia taki rodzaj tajemnicy, której poznanie przed obejrzeniem dużo zmienia w odbiorze całości. Znając rozwiązanie zupełnie inaczej oglądamy serial. O to nam chodziło. Poza tym ta niewiedza napełniła obsadę dodatkową energią. Scenariusz intrygował aktorów, więc interesowało ich, kto jest winny. A ponieważ nie mogli tego uzyskać od nas to na planie prowadzili prywatne śledztwa. Byli bardzo zaangażowani. Wypytywali siebie nawzajem, sprawdzali czy coś wyciekło od nas. Postacie w „Belfrze” również zastanawiają się nad rozwiązaniem. Dlatego naszym celem było przełożenie na ekran tajemnicy, którą w rzeczywistości każdy chciał poznać.

Czy niepewność o własną postać wpływała na pracę aktorów?

Na jakość serialu na pewno. Napięcie aktorów tworzy atmosferę, którą rejestruje kamera i która wychodzi do widza. To na tym polegało. Zresztą uważam, że aktor jest współtwórcą tego, co dzieje się na planie. Dlatego nazywam go artystą, bo nie udaje wymyślonych przeze mnie rzeczy, tylko tworzy postać. Ja wymyślam kierunki, aktor tworzy postać i odpowiada za nią. To jest jego zadanie.

Co było dla pana najtrudniejsze w pracy nad „Belfrem”?

Tajemnica. Sam sobie tę pętlę założyłem na szyję. Przez cały okres zdjęciowy musiałem oszukiwać obsadę aktorską. Oszukać w taki sposób, żeby aktorzy dali mi to, czego od nich potrzebuję, ale nie domyślali się, co mi dają. Nie mogłem żadnemu aktorowi otwarcie powiedzieć, czego od niego wymagam, jakie jest jego zadanie aktorskie, czego potrzebuję w danej scenie. Pozornie musiałem prowadzić każdą z postaci w zupełnie innym kierunku, niż to czego rzeczywiście potrzebowałem.

Aktorzy panu zaufali?

Tak. Dla każdego było to bardzo interesujące doświadczenie. Nigdy nie spotkali się z taką formą opowiadania.

Która postać w „Belfrze” była dla pana najbardziej intrygująca? Taka, nad którą najwięcej czasu pan pracował.

Za dużo bym zdradził gdybym odpowiedział na to pytanie. Możemy o tym porozmawiać po emisji całego serialu. W serialu właściwie każdy bohater jest podejrzany. O to nam chodziło.

Pracuje pan teraz nad filmem biograficznym o Jerzym Górskim „Podwójny Ironman”. Na jakim etapie jest ten projekt?

Jesteśmy w trakcie zdjęć do filmu, prace na planie wystartowały 25 września. Film jest biografią Jerzego Górskiego, kiedyś narkomana, a potem mistrza świata w triathlonie. Odwiedził nas już na planie. To bardzo inspirująca historia o zwycięstwie z własnym demonem i pokonaniu wszelkich możliwych barier, która daje ogromną nadzieję. Zaczyna się jak „Trainspotting”, a kończy jak „Rocky”. Mam nadzieję, że wyjdzie nam niezwykły film.

Łukasz Palkowski - reżyser filmowy i scenarzysta. Ma na swoim koncie filmy takie jak „Rezerwat”, „Wojna żeńsko-męska” i „Bogowie”. Reżyserował także odcinki m.in. „Złotopolskich”, „Na dobre i na złe”, „39 i pół” czy „Nie rób scen”. Obecnie pracuje nad filmem „Podwójny Ironman”, realizowany we współpracy z Grupą Polsat.

Serial „Belfer” emitowany jest w Canal+ w każdą niedzielę o godz. 21.30.

Dołącz do dyskusji: Łukasz Palkowski: niepewność i napięcie na planie „Belfra” dobrze wpłynęły na jakość serialu (wywiad)

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
ziko
czyli coś jak the killing ? (nie oglądałem, tylko słyszałem)
0 0
odpowiedź
User
widz
zupełnie nieciekawy serial, Canal robi chyba dużą promocję żeby ludzie wykupili abonament
0 0
odpowiedź
User
conf
a jak tam wyniki oglądalności? bo pochwalili się odkodowany odcinkami, a dalej jak jest?
0 0
odpowiedź